60 lat temu: Warta Sieradz – Wawel Kraków

Dokładnie sześćdziesiąt lat temu, 25 listopada 1962 roku, Warta Sieradz rozegrała swój pierwszy w historii mecz w ogólnopolskim etapie Pucharu Polski. Biało-Zieloni pokonali 3:1 krakowski WKS Wawel.

Warta występowała wówczas na czwartym poziomie rozgrywkowym – w drugiej grupie łódzkiej „Klasy A”. Na szczebel krajowy Pucharu Polski dostała się przez eliminacje okręgowe. Z regionu łódzkiego przeszły tą drogą trzy drużyny: Włókniarz Łódź, Włókniarz II Łódź oraz właśnie Warta Sieradz. Jak przeczytać możemy w Dzienniku Łódzkim z 7 listopada 1962 roku, Biało-Zieloni w ostatniej fazie eliminacji mieli mierzyć się na wyjeździe z Włókniarzem Moszczenica. Już przed meczem wiadomo było, że na zwycięzcę tego pojedynku czeka w pierwszej rundzie WKS Wawel Kraków – spotkania tej fazy zaplanowano na 25 listopada.

Małopolska drużyna, mająca już wtedy w dorobku nawet wicemistrzostwo kraju, występowała wówczas dwa poziomy wyżej od Warty Sieradz, czyli w drugiej lidze. W Pucharze edycję wcześniej dotarła do 1/16 finału, gdzie odpadła po domowej porażce 1:2 z Górnikiem Zabrze, ówczesnym Mistrzem Polski z reprezentantami w składzie. Nic więc dziwnego, że zaledwie osiem miesięcy później Wawel był uznawany za zdecydowanego faworyta w rywalizacji z czwartoligową Wartą.

Obecnie WKS Wawel gra w krakowskiej Klasie B.

Sojusznika mieli w werwie

Listopadowa niedziela okazała się jednak dniem, w którym Biało-Zieloni napisali udany pierwszy rozdział swojej pucharowej historii. „Sensacja w Sieradzu. Warta deklasuje Wawel” – zatytułował relację z meczu Głos Robotniczy, bowiem spotkanie zakończyło się pewną wygraną naszej drużyny 3:1 (2:0 do przerwy).

Było to zaskakujące, lecz jak najbardziej przekonywujące zwycięstwo gospodarzy. Największego sojusznika mieli oni w werwie. Dzięki niej już w początkowych minutach spotkania zepchnęli drugoligowy zespół krakowski do obrony. A kiedy spostrzegli, że szansa na wygranie meczu jest wielka, coraz częściej kończyli akcje strzałami. Dwa z nich znalazły drogę do bramki. I tak już po 25 minutach prowadzili 2:0. Jedną bramkę zdobył Adamus, drugą Kowalski.

Gra się wyrównała dopiero po przerwie, kiedy wskutek nadmiaru włożonej energii do walki z nieco lepiej zaawansowanym przeciwnikiem, sieradzan zaczęły opuszczać siły. Byli oni jeszcze zdolni dobrze się bronić, ale już w ofensywie nie działali z takim impetem, jak na początku meczu.
To doprowadziło do częstszej wizyty piłkarzy krakowskich pod ich bramką. Jedna z takich akcji kończy się rzutem karnym, który zamienia na gola Świertniak.

Wynik dnia ustala Walkowiak. Mecz kończy się sukcesem Warty 3:1 (2:0). W jej szeregach za wkład dużej ambicji wszyscy zawodnicy zasłużyli na pochwałę, a zwłaszcza bramkarz Piasta za odparowanie kilku niebezpiecznych strzałów.
Dzięki temu zwycięstwu sieradzanie zakwalifikowali się do wyższego szczebla rozgrywek o Puchar Polski.

relacjonował „Głos Robotniczy”.

Widzów 3 tysiące

Wymowna jest za to krótka wzmianka o wyniku meczu, jaką znajdziemy w rubryce sportowej Echa Krakowa z 26 listopada 1962. W artykule „Tu Puchar Polski” mecz Warta-Wawel podsumowano tam jednym zdaniem. Co jednak ciekawe, podano inne nazwiska strzelców niż Głos Robotniczy. Z czterech bramek pokrywają się tylko dwaj ich zdobywcy: Kowalski dla Warty i Ćwiertnia dla Wawelu. Wypada również zwrócić uwagę, że odnotowano trzytysięczną frekwencję na stadionie, która do dziś pozostaje jedną z najwyższych w historii sieradzkiego klubu.

Warta Sieradz – Wawel Kraków 3:1 (2:0). Bramki zdobyli dla gospodarzy – Świderski (z karnego), Szczytkowski i Kowalski, dla Wawelu – Ćwiertnia. Sędziował Kasprzyk z Warszawy. Widzów ok. 3 tys.
Gospodarze nie ulękli się renomowanego zespołu krakowskiego i po ambitnej grze odnieśli pełny sukces.

wspomina krótko „Echo Krakowa”.

Sensacja wielkiego kalibru

Komplementów za wygraną nie szczędziła sieradzanom inna regionalna gazeta. „Warta pogrążyła Wawel” – głosił we wtorek 27 listopada nagłówek na szczycie rubryki sportowej Dziennika Łódzkiego.

Najbardziej nawet zaskakujące wyniki w rozgrywkach mistrzowskich nie dorównują niespodziankom pucharowym. W meczach tego typu spotykają się drużyny różnych klas i nierzadko jesteśmy świadkami triumfu mało znanych zespołów nad potentatami.
Takim jest np. A-klasowa Warta (Sieradz), w porównaniu z II-ligowym Wawelem (Kraków). Mimo, iż przeciwników dzieli różnica dwóch klas rozgrywkowych, wygrała Warta 3:1, eliminując potentata z Pucharu Polski. Sensacja wielkiego kalibru!

zachwycał się „Dziennik Łódzki”.

Dzięki tej wygranej Biało-Zieloni po raz pierwszy zapisali się znacząco na kartach historii polskiego futbolu. W kolejnej rundzie Warta Sieradz zmierzyła się z Olimpią Poznań – to już jednak temat na kolejną opowieść.

Karol Cłapa

Źródła wykorzystane w artykule:
Regionalia Ziemi Łódzkiej (cytaty „Dziennika Łódzkiego”)
Małopolska Biblioteka Cyfrowa (cytaty „Echa Krakowa”)
Historia sieradzkiego sportu 4: Piłka nożna (cytaty „Głosu Robotniczego”)