Wypowiedzi po meczu Warta-Unia

Po zakończonym wynikiem 1:2 spotkaniu Warty Sieradz z Unią Skierniewice na pomeczowej konferencji prasowej wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów.

🔵 Dawid Kroczek, trener Unii Skierniewice:

– Jeżeli chodzi o przystąpienie do tego spotkania, chcieliśmy przyjechać w pełni skoncentrowani, bo wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudny mecz. To, że Warta ma 10 punktów i znajduje się w dole tabeli, nie oznacza, że to jest słaby zespół. Brakuje im w tej rundzie przysłowiowego szczęścia, natomiast chcieliśmy naprawdę być maksymalnie przygotowani do tego spotkania i zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że na pewno nie będzie lekko.

– Jeżeli chodzi o nasz mecz, strzeliliśmy dość szybko bramkę. Później za bardzo oddaliśmy inicjatywę i zaczęliśmy zbyt dużo grać długą piłką, co też przełożyło się na to, że Warta wyrównała i też w niektórych momentach miała, w tej pierwszej połowie, więcej z gry. Później, po zmianie stron, kiedy już graliśmy z przewagą jednego zawodnika, była już widoczna duża różnica, jeżeli chodzi o mecz. Strzeliliśmy bramkę na 2:1. Cieszę się, że to też padło po tym elemencie, na który dużo czasu poświęcamy, czyli gdzieś tam dograniu z bocznej strefy i wypełnieniu pola karnego, bo we wcześniejszych spotkaniach dużo mieliśmy tych sytuacji, natomiast nie potrafiliśmy ich przekuć na bramkę. Tutaj dzisiaj to zrealizowaliśmy. Końcówka bardzo nerwowa i też Warta mogła strzelić wyrównującą bramkę, natomiast my w tej obronie byliśmy bardzo zdyscyplinowani i też wybroniliśmy te trudne sytuacje.

– Gratulacje dla zespołu, dla sztabu, za całą pracę. Cieszy nas to, że jesteśmy coraz wyżej w tabeli. Ta przewaga jest już bardzo mała, jeśli chodzi o pierwszy zespół. My też idziemy cały czas w górę i to jest na pewno bardzo duży i dobry prognostyk dla nas, jeżeli chodzi o przyszłość. Został ostatni mecz i chcemy do niego jak najlepiej przystąpić.

🟢 Marcin Węglewski, trener Warty Sieradz:

– Dla mnie jest niezrozumiała decyzja pana sędziego, bo to nie nasz zawodnik powinien dostać żółtą kartkę, a zawodnik drużyny przeciwnej. Bo ten faul był zdecydowanie wcześniej, a to, że zareagował nasz zawodnik, pytając się, dlaczego tej kartki nie dostał Sabiłło – i w konsekwencji zadania pytania dostaje drugą żółtą, jest niezrozumiałe. Nie wiem, może faktycznie w polskiej piłce jest duży problem, bo to, co dzisiaj się wydarzyło, no to, powiem szczerze, mnie bardzo „śmierdzi”.

– W momencie, kiedy byliśmy w równowadze, naprawdę nieźle to wyglądało. Próbowaliśmy stwarzać sytuacje, a przede wszystkim najważniejsze było dla nas to, żebyśmy utrzymali się przy piłce i spróbowali poszukać takich rozwiązań, które pozwolą nam oddać nam strzał na bramkę. Tego strzału się doczekaliśmy, padła bramka na 1:1. Później niestety graliśmy w osłabieniu. W osłabieniu możesz wyprowadzić kontrę, możesz grać pod stały fragment gry. To próbowaliśmy, ale niestety nie zamieniliśmy tych sytuacji na bramkę.

(na pytanie Naszego Radia o porównanie drużyny Warty z IV ligi i z III ligi)

– Kompletnie dwie inne ligi. Przepaść między czwartą a trzecią jest widoczna. My przede wszystkim mamy problem z tym, że nie strzelamy bramek. Bo sytuacje kreujemy, a niestety nie strzelamy bramek i to jest największy mankament naszej drużyny. Ja bym nie porównywał zespołu z czwartej ligi i zespołu z trzeciej ligi, bo to kompletnie nie ma dzisiaj sensu.