Wypowiedzi po meczu Warta-Pelikan

Po zakończonym wynikiem 0:5 meczu Warty Sieradz z Pelikanem Łowicz, na konferencji prasowej wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów.

⚪ Paweł Jakóbiak, trener Pelikana Łowicz:

– Zacznę od gratulacji dla Warty za skończenie tamtego sezonu, heroicznego boju o utrzymanie. Po prostu na to wiosną zasłużyli i byłem w wielu momentach pod wrażeniem ich gry. Co do dzisiejszego meczu, przede wszystkim zrealizowaliśmy plan taki, jaki mieliśmy. Po 20 minutach było 3:0 i kibice pewnie już dłubali w nosie, ale pamiętam mecze na wiosnę z Wartą, gdzie było tak samo 3:0 i za chwilę Warta doskoczyła na 3:2, a druga połówka była nerwowa. Pamiętam kiedyś tutaj mecz, gdzie też wygrywaliśmy 3:0, i też było 3:2, więc w przerwie uczulałem na to zespół, żeby żebyśmy nie zeszli z tego tempa i z tego pomysłu, i z realizacji planu.

– Gratulacje dla mojego zespołu, bo po prostu dzisiaj zostaliśmy nagrodzeni ciężką pracą z tych ostatnich trzech meczów. Zwłaszcza ostatniego z Lechią. Powinniśmy punktować, ale jak to w piłce, czasami nie wszystko wychodzi. Jeszcze raz gratuluję mojemu zespołowi, bo zagrał dzisiaj fantastyczny mecz i też chciałbym troszkę ostudzić te głowy, bo tak nie będzie co tydzień, czy co trzy dni. Ciężka praca przed nami, wiele gór i upadków, ale ten mecz jest dobrym prognostykiem.

Radio Łódź: Co zrobić, żeby u siebie z Bronią Radom zagrać tak dobrze jak tutaj?

– Przywieźliśmy ze sobą 40 kg lodu, więc myślę, że on się jeszcze nie rozmroził. Na czoło kładziemy i tyle. Robota i lód na głowę, bo to innego wyjścia nie ma. Ta liga jest taka, że tu z każdym dziś można wygrać, a za chwilę dostać piątkę i wrócić do punktu wyjścia. Lód na głowę, ciężka robota i jedziemy dalej.

🟢 Krzysztof Orzeszek, trener Warty Sieradz:

– Zacznę od gratulacji dla Pelikana. Nie ukrywam, że przed spotkaniem zakładaliśmy całkowicie inny scenariusz. Cisną mi się naprawdę niecenzuralne słowa na usta i nie wypada, żeby ich tutaj używać względem tego, co się wydarzyło na boisku, tego jak zaprezentowaliśmy się, jakie błędy popełnialiśmy indywidualne, jak to się poukładało na boisku. Mogę tylko przeprosić kibiców jeszcze raz za to, że musieli zobaczyć taką żenadę w wykonaniu Warty Sieradz.

Radio Łódź: Co w takim razie zrobić, żeby Olsztyna i Sieradza nie powtórzyć w Nowym Dworze Mazowieckim?

– Przede wszystkim nie popełniać błędów indywidualnych i wierzyć, nieważne jak mecz będzie się układał, bo mecze będą różne. Trener też wspomniał przed chwilą o tym, że można mecz wygrać 5:0, a pojechać w następnej kolejce i przegrać niefortunnie. I każdy rozlicza z tego. Ja uważam, że moim zawodnikom zabrakło przede wszystkim wiary, bez względu na to, co się wydarzy na boisku. Dostaliśmy bardzo szybko bramki po bardzo prostych błędach. To nie jest tak, że po stronie Pelikana była jakaś wielka dominacja i Pelikan stworzył dziesięć sytuacji, że grał agresywnie, że my pod wielką presją nie potrafiliśmy wyjść spod bramki. Tylko po prostu my popełniliśmy błędy indywidualne. Więc, jeżeli nie będziemy ich popełniać, uważam, że spokojnie poradzimy sobie z każdym przeciwnikiem. Ale też z drugiej strony, mówiąc o tym, że spokojnie sobie poradzimy, zakładaliśmy to samo po meczu w Olsztynie, że dzisiaj powinniśmy sobie poradzić. A wynik wskazuje na to, że byliśmy po prostu fatalni.