Sieradzka wpadka stulatka

W siódmej kolejce 3. Ligi (grupa 1) Warta Sieradz pokonała u siebie 3:1 lidera rozgrywek, Lechię Tomaszów Mazowiecki! Gole strzelili Bartłomiej Kręcichwost, Shingo Koreeda i Piotr Mielczarek.

Biało-Zieloni nie byli faworytem sobotniego meczu. Do Sieradza przyjechał obchodzący 100-lecie istnienia lider tabeli, który w pierwszych sześciu spotkaniach zanotował sześć zwycięstw. Ponadto Warta przegrała na boisku dziesięć ostatnich starć z Lechią, z czego aż trzy w zeszłym sezonie. Na papierze wszystko wskazywało więc na to, że podopieczni Tomasza Pozorskiego mają nikłe szanse na punkty w tej rywalizacji.

Czyli idealne okoliczności do pokazu przewrotności polskiej piłki.

Mecz od pierwszych minut był wyrównany. Obie drużyny z jednakową regularnością tworzyły sobie sytuacje pod bramką przeciwnika. W ósmej minucie po zgraniu głową Krystiana Adamiaka niecelnie uderzał Szymon Pietrzak. Trzy minuty później rywale główkowali obok bramki po akcji. Minęły kolejne dwie i celnie na bramkę głową uderzał po wolnym Bartłomiej Maćczak. Po upływie kwadransa odetchnęliśmy z ulgą, gdy dośrodkowanie z wolnego rywal zamknął strzałem w zewnętrzną część naszego słupka.

W 29. minucie Warta objęła prowadzenie. Biało-Zieloni mieli rzut rożny. Przed jego wykonaniem Adamiak musiał jednak zejść za linię, by opatrzono mu krwawiące rozcięcie. Jeden zawodnik mniej w polu karnym rywali nie utrudnił nam jednak wykonania zadania. Adrian Filipiak wrzucił, a futbolówka trafiła idealnie do Bartłomieja Kręcichwosta, który głową skierował ją do siatki.

Adamiak wrócił na boisko, lecz szybko okazało się, że o kolejne gole Warta też będzie musiała walczyć w dziesięciu zawodników. W 33. minucie sędzia pokazał bowiem czerwoną kartkę Mateuszowi Lisowi. Była to kontrowersyjna decyzja, bo nasz obrońca wyraźnie pierwszy zagrywał piłkę, a rywal wpadł głową w jego uniesioną nogę. Na nic zdały się protesty i Biało-Zieloni musieli radzić sobie w osłabieniu.

I poradzili sobie – jeszcze jak! Co prawda w kolejnych minutach Lechia atakowała groźnie, ale Warta przetrzymała ten napór. Goście uderzali z wolnego tuż obok bramki, a następnie w spojenie z ostrego kąta. W międzyczasie udało się zablokować strzał po wyłożeniu przed samą szesnastkę.

Nadeszła 44. minuta, a w niej – niespodzianka! Osłabieni sieradzanie wyszli na prowadzenie z liderem 2:0. Szymon Pietrzak zagrał po linii do Mateusza Borcucha, a ten dośrodkował po ziemi z prawego skrzydła. Idealnie w pole karne wbiegł Shingo Koreeda i równie idealnie uderzył na wślizgu, kierując piłkę do bramki tuż przy dalszym słupku.

Goście nie poddawali się i jeszcze przed przerwą główkowali tuż nad bramką, tym razem szczupakiem z niewielkiej odległości. Naszej drużynie udało się na szczęście utrzymać prowadzenie 2:0 do przerwy.

Co więcej, po zmianie stron ta przewaga mogła jeszcze wzrosnąć. W 48. minucie Warta skontrowała Lechię po rzucie rożnym. Piłkę rywalowi zabrał Paweł Koncewicz-Żyłka i zaczął pędzić lewym skrzydłem, a nasza drużyna ruszyła z akcją 3 na 1. Nasz stoper nie zdołał jednak precyzyjnie dograć do biegnących środkiem Kręcichwosta i Koreedy, a goście przejęli piłkę.

Wkrótce to Lechia zmniejszyła straty 54. minucie. Dośrodkowanie z prawego skrzydła na bramkę głową zamienił Bartosz Snopczyński. Wynik wynosił już tylko 2:1 i kibice Warty zaczęli mieć przed oczami zremisowany mecz z ŁKS-em Łomża. Ważne jednak, że nie mieli go w głowie piłkarze, którzy sumiennie bronili się przed kolejnymi atakami Lechii. Biało-Zieloni blokowali strzały, wygrywali główki, a bramkarz Mateusz Ludwikowski wyłapywał dośrodkowania. Wszelkie przechodzące uderzenia gości były niecelne.

W 76. minucie nasz zespół znów zaskoczył lidera. Koncewicz-Żyłka przytomnie podał do Kręcichwosta, wykonując rzut wolny z własnej połowy boiska. Nasz napastnik równie świetnie przyjął i wyszedł sam na sam, pokonując bramkarza. Niestety sędzia asystent wskazał pozycję spaloną. Szkoda, bo jeśli rzeczywiście była, to do zmierzenia pęsetą.

Potem Warta dalej skutecznie broniła. Efektowne interwencje wślizgami notowali Adamiak i Koncewicz-Żyłka. Aż nadeszła 85. minuta. Przemysław Kita do spółki z Koreedą odebrał piłkę rywalowi i podaniem z małego palca uruchomił wprowadzonego Piotra Mielczarka. Nasz zawodnik wystartował od połowy boiska, minął z piłką jednego rywala, następnie drugiego, a już w polu karnym posłał piłkę do siatki obok wychodzącego golkipera. Sieradzki stadion wybuchł z radości.

Goście do samego końca walczyli jeszcze o bramkę i złapanie kontaktu, ale Biało-Zieloni nie pozwolili im na celny strzał. W końcu sędzia zagwizdał po raz ostatni, kończąc intensywny mecz, w którym pokazał łącznie kilkanaście żółtych i jedną czerwoną kartkę. Warta Sieradz pokonała lidera wbrew tabeli, statystyce oraz przewadze liczebnej przeciwnika, strzelając wszystkie trzy gole z dziesięcioma zawodnikami na boisku. Kibice, którzy pofatygowali się na to spotkanie, z pewnością zapamiętają je na długo.

Teraz drużynę Tomasza Pozorskiego czeka kolejny mecz domowy. W sobotę 16 września o godzinie 16:00 Biało-Zieloni zagrają w Sieradzu z beniaminkiem – GKS-em Wikielec. Choć Warta staje się faworytem tego spotkania, to trzeba podejść do niego z jednakową koncentracją i trzy punkty sumiennie wywalczyć. Sami właśnie pokazaliśmy, jak to z faworytami bywa!


Warta Sieradz – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:1 (2:0 do przerwy)
🏆 3. Liga (grupa 1) – 7. kolejka
🕔 9 września 2023 (sobota), godz. 17:00
📌 Sieradz, ul. Sportowa 1

Bramki:
1:0 – 29′ Bartłomiej Kręcichwost (as. A. Filipiak)
2:0 – 44′ Shingo Koreeda (as. M. Borcuch)
2:1 – 54′ Bartosz Snopczyński
3:1 – 85′ Piotr Mielczarek (as. P. Kita)

Skład Warty:
22. Mateusz Ludwikowski
3. Krystian Adamiak 🟨 19′
4. Paweł Koncewicz-Żyłka
5. Mateusz Borcuch 🅰 44′ ⬇ 58′
16. Mateusz Lis 🟥 33′
18. Przemysław Kita 🟨 50′ 🅰 85′
20. Szymon Pietrzak
21. Shingo Koreeda 🟨 4′ ⚽ 44′
23. Adrian Filipiak (k) 🅰 29′ 🟨 33′ ⬇ 90+5′
25. Bartłomiej Maćczak
87. Bartłomiej Kręcichwost ⚽ 29′ ⬇ 77′

Rezerwowi:
12. Kamil Miazek
9. Filip Zawadzki ⬆ 90+5′
17. Piotr Mielczarek ⬆ 77′ ⚽ 85′ 🟨 90+3′
19. Maciej Kraśniewski ⬆ 58′
45. Jakub Janiczek
69. Jakub Janiszewski
88. Filip Woźniak

Trener:
Tomasz Pozorski

Po złożeniu odwołania przez klub, 14 września komisja dyscypliny PZPN zdecydowała o anulowaniu czerwonej kartki Mateusza Lisa.