Warta Sieradz pokonała na własnym boisku drużynę GKS Wikielec 2:0 w ramach 11. kolejki rozgrywek III Ligi.
Nikt, absolutnie nikt, nie zakładał innego wyniku końcowego. Warta musiała wygrać to spotkanie i zdobyć obowiązkowe 3 punkty. GKS Wikielec zdobył przed tym spotkaniem zaledwie jeden punkt i jeśli biało-zieloni nie chcieli zakotwiczyć się w strefie spadkowej to musieli wygrać to spotkanie. Nie dziwi arcy ofensywny skład naszej drużyny, na który zdecydował się trener Tomasz Kmiecik. Musieliśmy szybko ustawić to spotkanie pod siebie i kontrolować je do końca, aby nic przykrego się na w tym spotkaniu nie wydarzyło. Już w 4. minucie spotkania Maciej Łabędzki świetnie odnalazł się w polu karnym gości i pokonał Kamila Bruchajzera. To miało być zapowiedzią pewnego zwycięstwa biało-zielonych. Niestety, nie potrafiliśmy pójść za ciosem i zamknąć tego spotkania po 15. minutach, a okazje ku temu mieliśmy. Swoje szanse do strzelenia bramki koncertowo zmarnowali Maciej Łabędzki, oraz Dominik Cukiernik. Gdy na trybunach coraz częściej było słychać słowa niezadowolenia i zwątpienia w pozytywny końcowy wynik, trener Kmiecik zdecydował się na wprowadzenie na boisko Jakuba Szulca. Ten 17. letni skrzydłowy przeprowadził fantastyczną akcję skrzydłem i dograł na środek boiska do dobrze dysponowanego w tym spotkaniu Wiktora Płanety. Nasz „diament” nie zmarnował wysiłku młodszego kolegi i ustalił ostateczny wynik tego spotkania na 2:0.
Można krytykować naszą drużynę za to, że dała wikielczanom nadzieję na dobry wynik. Jednak nie należy zapominać jednego, nikt nikomu nie daje punktów za wrażenia estetyczne. Lepiej jest zdobyć 3. punkty po brzydkim spotkaniu, niż stracić punkty po pięknej grze.
Byle do przodu Warto!
/JM
Warta Sieradz – GKS Wikielec 2:0 (1:0)
Bramki:
4′ – 1:0 – Maciej Łabędzki
82′ – 2:0 – Wiktor Płaneta
Wyjściowy Skład Warty Sieradz:
