Derby bez niespodzianki

Podopieczni trenera Łukasza Markiewicza pewnie rozpoczęli wiosenny marsz po awans do III Ligi pokonując na własnym boisku Jutrzenkę Warta, aż 5:1.

Przed tym spotkaniem wielu kibiców miało wątpliwości co do dyspozycji naszego zespołu. Co prawda ostatnie sparingi mogły napawać optymizmem, jednak w pamięci kibiców głęboko zapadło to, co wydarzyło się rok temu po przerwie zimowej. Dodatkowo wynik sierpniowego spotkania z Jutrzenką, i to co wydarzyło się w samej końcówce tego spotkania wprowadzało nieco niepokoju.

Mecz rozpoczął się dość szybko, po bramce główką naszego kapitana Marcina Kobierskiego w 14. minucie spotkania. Goście nie bardzo wiedzieli jak odpowiedzieć na dobrą grę naszego zespołu często uciekając się do brutalnych fauli. W 29. minucie spotkania goście przeprowadzili swoją pierwszą akcję w tym spotkaniu. Przytomne rozciągnięcie piłki na lewą stronę spowodowało, że Rafał Swędrowski był zmuszony do próby wyblokowania piłki wślizgiem. Niestety został na tyle niefortunnie nastrzelony, iż sędzia był zmuszony odgwizdać rzut karny z powodu zagrania piłki ręką. Mateuszowi Wlazłowskiemu nie udało się obronić strzału Oktawiana Maliszewskiego z 11. metrów, i licznie zgromadzeni na trybunach bocznego boiska przy ul. Sportowej w Sieradzu, kibice biało-zielonych przecierali oczy ze zdziwienia. Widać było, że po tej bramce Warta straciła nieco animuszu i nie mogli znaleźć sposobu na chaotyczne ataki Jutrzenki. Dopiero w 39. minucie spotkania, świetnie obsłużony podaniem od Mariusza Zawodzińskiego, Marcin Kobierski znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, jednak został sfaulowany w polu karnym przez Mariusza Graczykowskiego. Do strzału z 11. metrów podszedł specjalista od stałych fragmentów gry, Łukasz Mitek i nie dał szans bramkarzowi gości ustalając wynik, który nie zmienił się do gwizdka kończącego pierwszą część spotkania.

Po zmianie stron obraz gry obraz gry się nie zmienił. To Warta Sieradz prowadziła grę i kolejne bramki były tylko kwestią czasu. W 53. minucie spotkania dość nietypowym/szczęśliwym strzałem na długi słupek popisał się Wiktor Płaneta podwyższając wynik tego spotkania na 3:1. Można powiedzieć, że wtedy skończyła się gra. Sieradzanie wybili Jutrzence z głowy, że zdobędą choć jeden punkt w tym spotkaniu. W 56. minucie spotkania trener Łukasz Markiewicz postanowił dokonać podwójnej zmiany i wymienić skrzydła. Wiktor Płaneta został zmieniony przez Mikaela Idzikowskiego, a Marcin Kacela został zastąpiony Jarosławem Szycem. I to właśnie ten ostatni wywalczył w 60. minucie rzut karny, którego na gola zamienił niezastąpiony Łukasz Mitek. Gdy już powoli kibice zaczynali się rozglądać za bramą wyjściową ze stadionu, Michał Sitarz niczym rasowy napastnik wykorzystał błąd bramkarza Jutrzenki ustalać wynik końcowy tego spotkania na 5:1.

Nie tylko to spotkanie ułożyło się po myśli sieradzan. Bezpośredni rywale Warty w ligowej tabeli Warty Sieradz pogubili punkty i biało-zieloni prowadzą już 4. punktami nad drugą Wartą Działoszyn.

/JM


Warta Sieradz – Jutrzenka Warta 5:1 (2:1)

Bramki:

14′ – 1:0 – Marcin Kobierski

29′ – 1:1 – Oktawian Maliszewski (k)

39′ – 2:1 – Łukasz Mitek (k)

53′ – 3:1 – Wiktor Płaneta

60′ – 4:1 – Łukasz Mitek (k)

86′ – 5:1 – Michał Sitarz

Wyjściowy skład Warty Sieradz:

Mateusz Wlazłowski – Rafał Swędrowski, Michał Sitarz, Przemysław Sosnowski, Sylwester Pawlak – Piotr Kobierski, Łukasz Mitek, Marcin Kacela, Mariusz Zawodziński – Marcin Kobierski

Zmiany:

56′ – ⬇ Marcin Kacela ⬆ Jarosław Szyc

56′ – ⬇ Wiktor Płaneta ⬆ Mikael Idzikowski

60′ – ⬇ Piotr Kobierski ⬆ Bartosz Narożnik

78′ – ⬇ Marcin Kobierski ⬆ Maciej Łabędzki