Warta Sieradz zremisowała na własnym boisku z drużyną Widzewa Łódź 0:0 w ramach czwartego sparingu w zimowym okresie przygotowawczym.
To spotkanie przyciągnęło tłumy kibiców na sztuczne boisko stadionu MOSiR w Sieradzu. Taka marka jak Widzew Łódź gwarantuje spore emocje nie tylko boiskowe. Najwyraźniej atmosfera tego spotkania wpłynęła także na postawę zawodników naszej drużyny. Warta zaprezentowała się bardzo dobrze i nie ustępowała drużynie Widzewa. Swoje okazje do strzelenia bramki mieli już na samym początku tego spotkania Piotr Bartłoszewski, oraz jeden z testowanych zawodników. Widzew odpowiedział nam nietypowym strzałem zza pola karnego, jednak na posterunku był Maciej Mielcarz, który sparował piłkę nad poprzeczką. Po tej interwencji licznie zgromadzeni kibice Widzewa, skandowali imię i nazwisko naszego goalkeepera – nie zapomnieli, że Maciej był ich kapitanem w czasach gry w ekstraklasie. W pierwszej połowie bardzo bliski pokonania Patryka Wolańskiego, popisując się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego, niestety piłka wylądowała na poprzeczce łodzian. Po przerwie spotkanie się nieco uspokoiło, obaj trenerzy przeprowadzili sporo zmian, przez co gra nie była już tak płynna jak w pierwszej połowie spotkania.
Podsumowując grę naszej drużyny, należy zwrócić uwagę na spore zaangażowanie w grę naszych zawodników, zabrakło nieco szczęścia aby pokonać utytułowanego rywala, jednak to nie wynik był w tym spotkaniu najważniejszy. Gra naszej drużyny nabiera rumieńców i jeśli tylko poprawimy skuteczność, to wiosna będzie należała do biało-zielonych.
Kolejnym pozytywnym aspektem tego spotkania było duże zainteresowanie kibiców tym meczem. W piłkę gra się dla kibiców i bardzo bardzo fajnie by było, gdyby każde spotkanie biało-zielonych przyciągało tak dużą ich liczbę.
/JM
Warta Sieradz – Widzew Łódź 0:0