Warta Sieradz – Pogoń Grodzisk Mazowiecki

Warta Sieradz pokonała na własnym boisku Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:0.

Podopieczni Łukasza Markiewicza, prowadzeni w ramach zastępstwa przez Michała Łochowskiego, pewnie wygrali z drużyną Pogoni Grodzisk Mazowiecki. Co prawda, na pierwszą bramkę musieliśmy czekać aż do 72. minuty, jednak przewaga sieradzan była widoczna. Autorem pierwszego gola był Mikael Idzikowski, który ładnym strzałem pokonał bramkarza gości. W tej sytuacji Pogoń postanowiła zaatakować, dzięki czemu biało-zieloni raz za razem mieli okazję do groźnych kontr. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać, aż do doliczonego czasu gry.  Piłkę w polu karnym opanował Kacper Jezierski, zamarkował strzał zwodząc obrońcę i posłał piłkę obok bezradnego bramkarza gości. Wynik 2:0 można uznać za sprawiedliwy, Warta od początku do końca kontrolowała grę i pewnie pokonała drużynę z Grodziska Mazowieckiego.

Po spotkaniu naszej redakcji udało się porozmawiać z Mikaelem Idzikowskim:

Takie były założenia na ten mecz, aby szybko zdobyć bramkę. Nie udało się to zrobić w pierwszej połowie, ale w drugiej już się to udało. W jakiś sposób wprowadziło to spokój w naszych szeregach, później drugą dołożyliśmy no i cieszymy się z tego zwycięstwa.

 

Ciężką miałem tę rundę, teraz zeszło nieco ciśnienie. Nie do końca wiemy czy się utrzymamy, czy nie. Zobaczymy jak to będzie.Trener Markiewicz
z trenerem Łochowskim wprowadzili kilku nowych zawodników, tak trzeba robić. Trzeba zacząć grać tymi młodymi zawodnikami, to niedługo oni będą filarem Warty.

 

Na Legię jedziemy po 3 punkty, jeszcze jakaś teoretyczna szansa jest na utrzymanie. Dowiedzieliśmy się, że Lechia Tomaszów ma jakieś problemy i walczymy do końca.  Jeszcze są cztery spotkania i damy z siebie wszystko.

Trzy punkty są istotne, jednak w tym spotkaniu doszło ważnego wydarzenia. Na ławce znaleźli się dwaj debiutanci w dorosłej kadrze Warty – Paweł Romek oraz Artur Nowak. Ten pierwszy nawet znalazł się na boisku i w doliczonym czasie gry miał istotny wkład w bramkę Kacpra Jezierskiego.

Tak swój dzisiejszy występ podsumował Paweł Romek:

Byłem szczęśliwy z tego powołania do pierwszej drużyny. Długo czekałem na tę chwilę i było trochę tremy. Nie miałem dużo czasu na pokazanie tego co potrafię, mam nadzieję, że w następnych meczach dostanę trochę więcej minut.

/JM