Nie utrzymaliśmy dobrej passy w meczach towarzyskich i w trzecim sprawdzianie ulegliśmy Jarocie Jarocin 2:3. Gole dla Biało-Zielonych strzelili Kamil Pluta i Patryk Chramiec.
Kolejnym przeciwnikiem Warty Sieradz w przygotowaniach do sezonu była drużyna Jaroty Jarocin, występująca na co dzień w 3. lidze (grupa 2).
Mecz zaczął się obiecująco, po tym jak akcję lewym skrzydłem zamknął strzałem z dystansu Filip Morkowski. Bramkarz rywala odbił jednak piłkę, a w zamieszaniu nikt nie zdołał poprawić dobitką.
Z biegiem minut do coraz dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze. W ciągu kwadransa trzykrotnie strzelali na naszą bramkę po przedłużeniach głową piłek ze stałych fragmentów – pierwsze uderzenie wolejem było nieczyste, drugie, głową, minęło naszą bramkę o centymetry, a trzecie trafiło w naszego zawodnika i przeszło nad poprzeczką. W międzyczasie ukąsić z prawego skrzydła próbował Damian Głowacki, lecz jego uderzeniu z kolei zabrakło mocy.
Pierwsze trafienie kibice obejrzeli w 23. minucie. Po faulu taktycznym rywale mieli rzut wolny na trzydziestym metrze. Niespodziewany strzał z tej odległości trafił w poprzeczkę, odbił się przed linią i wyszedł w boisko. Niestety najszybszy do dobitki był przeciwnik i pokonał naszego bramkarza uderzeniem z pola karnego.
Gol uspokoił nieco zapędy gospodarzy, którzy po objęciu prowadzenia nieco się cofnęli i oddali inicjatywę Biało-Zielonym. Po pół godziny gry czterokrotnie zagotowało się w szesnastce Jaroty, choć tylko dwa razy zakończyliśmy akcję strzałem. Raz zewniakiem do Łukasza Chojeckiego zagrał Wiktor Płaneta, a ten dośrodkował na wbiegającego Głowackiego, który z kilku metrów strzelił głową nad poprzeczką. Po chwili wrzuciliśmy po akcji z drugiej strony, lecz strzał testowanego pomocnika z woleja trafił prosto w bramkarza.
Jarocinianie przebudzili się w samej końcówce, gdy wstrzeloną w pole karne z rzutu wolnego piłkę przedłużyli głową – ta na nasze szczęście tylko połaskotała zewnętrzną część słupka.
Po przerwie na murawie pojawiło się dziesięciu piłkarzy z ławki sieradzkiej Warty. Niestety nie mogli zaliczyć początku drugiej połowy do udanych – w 51. minucie Jarota podwyższył wynik. Przeciwnik urwał się linii obrony i w sytuacji sam na sam pokonał drugiego z naszych golkiperów.
Wkrótce miała miejsce przedziwna sytuacja – po stracie piłki za rywalem wracał obrońca, uprzedził go, po czym wybił mu piłkę dyskretnym zagraniem w stronę bramkarza. Nasz golkiper złapał zagranie w ręce, na co sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni. Pomimo zaledwie pięciometrowej odległości przeciwnik nie wykorzystał jednak prezentu – petarda otarła się o kilku zawodników i minęła nasz słupek.
Szansę na odpowiedź mieliśmy również ze stałego fragmentu. Strzał Sebastiana Radzio po wrzutce Mariusza Woźniaka nie trafił jednak do bramki, tylko do Krystiana Stolarczyka, którego ponowne dośrodkowanie nie dało nowego uderzenia.
Dziesięć minut między 70. a 80. minutą to opatrzność spoczywająca nad Biało-Zielonymi. W znakomitych okazjach Jarota trafiał kolejno: tuż nad bramką, w słupek, w poprzeczkę i w spojenie. A jako że niewykorzystane okazje lubią się mścić, wkrótce nieporozumienie w defensywie gospodarzy wykorzystał Kamil Pluta i wślizgiem wpakował piłkę do siatki.
Po tej sytuacji wydawało się, że Jarocin uspokoił grę i będzie chciał dowieźć wynik do końca. Tymczasem obejrzeliśmy jeszcze dwa gole – w ciągu minuty akcję sam na sam dla gospodarzy wykończył Damian Pawlak, a drugim golem kontaktowym dla Warty odpowiedział Patryk Chramiec, dobijając strzał z ostrego kąta Woźniaka.
Na więcej zabrakło jednak czasu. Jarota wygrał 3:2 i musieliśmy przełknąć pierwszą porażkę podczas tych przygotowań. Oby jedyną!
Jarota Jarocin – Warta Sieradz 3:2 (1:0 do przerwy)
Bramki:
1:0 – zawodnik testowany nr 15 (23. min.)
2:0 – zawodnik testowany nr 17 (51. min.)
2:1 – Kamil Pluta (82. min.)
3:1 – Damian Pawlak (88. min.)
3:2 – Patryk Chramiec (89. min.)