Sparzeni na słońcu

Drugie z kolei spotkanie Warty Sieradz zakończyło się uczuciem niedosytu. Po straconym golu w 94. minucie spotkania Biało-Zieloni zremisowali 1:1 ze Skalnikiem Sulejów.

Mecz odbywał się w ponad trzydziestostopniowym upale pod bezchmurnym niebem. Miało to przełożenie na tempo zaprezentowanego futbolu, które było dosyć niskie, a piłkarze wybierali w dużej mierze proste środki gry. Do tego stopnia, że piłka wielokrotnie wędrowała bezpośrednio od bramkarza do bramkarza.

W 5. minucie błąd popełnił stojący w bramce gości Jakub Paduch, który wdał się w drybling z Chojeckim i Płanetą, po czym stracił piłkę przed polem karnym. W szesnastce było jednak gęsto i zanim udało się posłać dośrodkowanie w kierunku opustoszałej bramki, rywale zdążyli się ustawić i zablokować Marcina Kobierskiego. Co więcej, dosłownie dwa szybkie podania po tej akcji wystarczyły im, by Łukasz Smolarczyk wyszedł sam na sam z Mateuszem Wlazłowskim – górą był nasz golkiper.

Skalnik całe spotkanie szukał tego jednego rozwiązania – długich podań za plecy naszych obrońców, które dotarłyby do napastników Smolarczyka lub Bartłomieja Madeja. Najczęściej brakowało jednak dokładności, a gdy zagrania do nich docierały, dalsze próby podań lub strzałów nie były dobrze przygotowane. Najlepszą okazję Skalnik miał w 33. minucie – Madej zagrał na dziesiąty metr, gdzie niepilnowany Dariusz Dutkiewicz w wymarzonej sytuacji uderzył nad poprzeczką.

Warta się ocknęła i do końca połowy zaatakowała jeszcze kilkukrotnie. Po niezłych akcjach z dystansu strzelali Damian Głowacki i Łukasz Chojecki – pierwszy niecelnie, drugi w ręce bramkarza, a Kobierski nie trafił czysto w nieźle dośrodkowaną piłkę. Najlepsze szanse miał natomiast Wiktora Płaneta, który w samej końcówce dwukrotnie z kilku metrów nie zdołał wcisnąć futbolówki do siatki.

Drugie 45 minut zaczęło się jednak w sposób wymarzony. Już w pierwszej akcji po wznowieniu gry Głowacki dośrodkował do Wiktora Płanety, który za trzecim razem się nie pomylił i z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki.

Niestety, reszta meczu była przeciętnym widowiskiem bez szczęśliwego zakończenia. Po stronie Skalnika raz nieźle do główki skakał Dominik Jęcek, a Mateusz Śliwka próbował zaskoczyć naszego golkipera strzałem z połowy. U Biało-Zielonych drugi strzał Łukasza Chojeckiego zatrzymał Jakub Paduch.

I wydawało się, że to tyle – jednak w doliczonym czasie rywal się ożywił. W polu karnym uderzali Smolarczyk (niecelnie) i Dutkiewicz (w bramkarza), a na minutę przed końcem Łukasz Smolarczyk zdecydował się na strzał rozpaczy, który zmienił się w strzał radości Sulejowa. Trzydziestometrowa bomba siadła mu na nodze idealnie i Wlazłowski mógł tylko obserwować, jak piłka trzepocze w siatce. Obie drużyny rzuciły się jeszcze do ataków, ale żaden z nich nie wyszedł i po minucie sędzia zakończył spotkanie.

– Bardzo ciężki mecz, warunki atmosferyczne dzisiaj niestety nie sprzyjały do grania, ale trzeba i w taką pogodę dawać sobie radę. Niestety nie udało się dowieźć wyniku, a bramka w ostatnich minutach bardzo boli. Na szczęście nie przegraliśmy tego meczu, ale wyszliśmy po to, żeby wygrać, zdobyć trzy punkty i zaklepać sobie drugie miejsce na koniec sezonu. Na pewno trzeba wyjść z ambicją na ostatni mecz w tej rundzie i pokazać, że zasługujemy na to miejsce, patrzeć w przyszłość i na następny rok walczyć o awans.

mówił po meczu Damian Głowacki.

Remis ze Skalnikiem oznacza bowiem, że Warta nadal nie jest pewna wicemistrzostwa IV ligi łódzkiej i z dużym prawdopodobieństwem będzie musiała je przypieczętować w ostatniej kolejce w Drzewcach.


Warta Sieradz – Skalnik Sulejów 1:1 (0:0 do przerwy)

Bramki:
1:0 – Wiktor Płaneta (46. min.)
1:1 – Łukasz Smolarczyk (90+4. min.)

Skład Warty:
22. Mateusz Wlazłowski
4. Filip Morkowski
9. Kamil Pluta
10. Adam Patora
11. Marcin Kobierski (k)
16. Krystian Stolarczyk
18. Łukasz Chojecki
20. Wiktor Płaneta
21. Jakub Szulc
69. Damian Głowacki
87. Przemysław Sosnowski

Rezerwowi:
1. Maciej Mielcarz
14. Mariusz Woźniak
25. Marcin Mikielski
26. Filip Rozmarynowski
45. Jakub Janiszewski
88. Łukasz Świtała