Trzy punkty za trzy bramki

W wilgotny sobotni wieczór Warta Sieradz pokonała 3:1 Polonię Piotrków Trybunalski. Gole dla gospodarzy strzelili Wiktor Płaneta i dwukrotnie Adam Patora.

W stosunku do środy, trener Piotr Morawski dokonał dwóch roszad w składzie Biało-Zielonych. Po odpoczynku na ławce w meczu pucharowym, do wyjściowej jedenastki wrócili Łukasz Chojecki i Marcin Mikielski. Na ławce usiadł tym razem Mariusz Woźniak.

Spotkanie rozpoczęło się od naporu gości, którzy podchodzili wysoko na połowę Warty. W 4. minucie sporo miejsca na skrzydle miał Mateusz Stolarczyk, ale za długo zwlekał z uderzeniem i z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Minutę później ten sam zawodnik wypuścił w uliczkę Patryka Kwaśniczkę, ten ograł zwodem Łukasza Świtałę i znalazł się oko w oko z Mateuszem Wlazłowskim – na szczęście piłka minęła ten sam słupek co wcześniej.

Warta otrząsnęła się po 20 minutach. Górną piłkę piętą zgrał Adam Patora, prostopadle w tempo podał Wiktor Płaneta, ale Damian Głowacki nie zdołał urwać się dwójce obrońców Polonii. Trzy minuty później ta sama trójka zagrała w innej konfiguracji – kiks Raszewskiego wykorzystał Głowacki, zagrał płasko do Patory, a wystawioną przez niego na jeden kontakt piłkę uderzył Płaneta. Strzał z 20 metrów był niecelny, ale akcja mogła postraszyć rywali. Po chwili Płaneta przytomnie wypuścił podaniem Filipa Rozmarynowskiego, jednak młodzieżowca Warty w ostatniej chwili ubiegł go Kwaśniczko. Ten z kolei usiłował strzału na bramkę Biało-Zielonych w 35. minucie, po efektownej piętce Brazylijczyka Daniela. Tym razem piłka minęła dalszy słupek.

Najważniejszy moment spotkania nadszedł na 5 minut przed przerwą. Po tym, jak piłkarze Warty spróbowali krótkiego wariantu rzutu wolnego i dośrodkowania, Polonia daleko wyekspediowała futbolówkę. Ta trafiła do Marcina Mikielskiego, który od razu zagrał ją w strefę między bramkarza o opuszczających pole karne obrońców. Trójka rywali przysnęła, a w szczególności Daniel Nowaczyk nie kontrolował goniącego za piłką Wiktora Płanety. Nasz pomocnik ubiegł rywala i strzałem z pierwszej piłki przełamał ręce stojącego w bramce Kamila Bruchajzera, otwierając wynik meczu.

Minęła 45 minuta, wszyscy na boisku czekali już na gwizdek, poza arbitrem, któremu do szatni wcale się nie spieszyło. Warta spróbowała więc jeszcze jednego przerzutu do przodu, piłkę na 25 metrze przejął Patora i postanowił uderzyć z półwoleja. Był efektowny, ale na oko minąłby bramkę gości – mimo to Bruchajzer popisał się efektowną paradą. Dopiero po tej akcji sędzia zakończył połowę.

Jeśli ów strzał był sygnałem ostrzegawczym dla Polonii przed napastnikiem Warty, to goście zupełnie go zlekceważyli. Po powrocie na boisko piłkarze trenera Morawskiego mocniej „usiedli” na rywalu. Do 60 minuty brakowało co prawda konkretów, ale wtedy Płaneta podał przerzutką do biegnącego Patory. Napastnik zabrał się z piłką w pole karne i już składał się do strzału, gdy w ostatniej chwili przeszkodzili mu obrońcy. Mecz mógł się podobać. Wkrótce znowu przypomniał o sobie Płaneta. Po podwójnej wymianie ze Świtałą minął w dryblingu dwóch przeciwników i znalazł się oko w oko z bramkarzem. Jego strzał podcinką zatrzymał tym razem Bruchajzer.

Akcję meczu kibice śledzący transmisję mogli obejrzeć w 74. minucie. Płaneta rozegrał akcję na prawe skrzydło. Tam Adrian Filipiak przyjął piłkę i oddawszy ją Głowackiemu, ruszył skrzydłem. Głowacki mógł odegrać od razu, jednak wykonał jeszcze ruch w kierunku środka, zwodząc obrońców i odciągając na chwilę ich uwagę od Filipiaka. Dopiero wtedy obsłużył obrońcę Warty, a ten, mając już więcej czasu i miejsca, wyłożył piłkę jak na patelni do Adama Patory. Czołowy strzelec rozgrywek musiał jedynie dopełnić formalności.

Na boisku po obu stronach pojawili się zmiennicy, a mecz otworzył się całkowicie. Do bramki Warty trafił Tymoteusz Karasiński, ale podający mu Mateusz Jakubiak był wcześniej na spalonym i gol nie został uznany. Spotkało się to z niezadowoleniem na ławce Polonii, gdzie po krótkim czasie arbiter spotkania musiał pokazać dwie żółte kartki.

Po chwili było już 3:0. Rzut wolny przed polem karnym wywalczył Głowacki. Wykonał go Płaneta, ale trafił w mur. Odbita piłka trafiła jednak szczęśliwie do Adama Patory, a ten bez zawahania huknął pod poprzeczkę, zdobywając gola numer dziewiętnaście w tym sezonie.

Goście odpowiedzieli honorowym trafieniem tuż przed końcem. Rzut wolny z lewej strony wykonywał Jakubiak – jego płaski strzał obok muru odbił Wlazłowski, ale futbolówkę w zamieszaniu od poprzeczki dobił głową Daniel da Luz Silva. Po chwili arbiter zakończył spotkanie. Warta zrewanżowała się za porażkę z jesieni i utrzymała dystans do lidera IV ligi. Wyścig trwa, a nowe wyzwanie już w środę, kiedy to zespół zagra o kolejne trzy punkty z Orkanem Buczek.


Warta Sieradz Polonia Piotrków trybunalski 3:1 (1:0 do przerwy)

Bramki:
1:0 – Wiktor Płaneta (40. min.)
2:0 – Adam Patora (74. min.)
3:0 – Adam Patora (82. min.)
3:1 – Daniel (90+ min.)

Skład Warty:
22. Mateusz Wlazłowski
10. Adam Patora
16. Krystian Stolarczyk
18. Łukasz Chojecki
20. Wiktor Płaneta
23. Adrian Filipiak
25. Marcin Mikielski
26. Filip Rozmarynowski
69. Damian Głowacki
87. Przemysław Sosnowski
88. Łukasz Świtała

Rezerwowi:
1. Maciej Mielcarz
3. Szymon Kulesza
14. Mariusz Woźniak
17. Kamil Góra
19. Wojciech Adamski
45. Jakub Janiszewski
72. Bartłomiej Sobczak